Kania czubajka, przez niektórych nazywana sową, to grzyb o wielkich walorach smakowych - kilka mięsistych świeżych grzybów - sól - bułka tarta - 2 - 3 jaja - odrobina pieprzu - olej i masło klarowane do smażenia
1. Gdy mamy wybór większej ilości kapeluszy, wybieramy te średnie, mięsiste i w miarę młode, doskonałe też są małe nierozwinięte kapelusze, jednak nie polecam zbierać ich niedoświadczonym grzybiarzom, można je łatwo pomylić. Tak więc solimy nasze wyczyszczone kapelusze od strony blaszek. Solimy równomiernie i dosyć obficie, jak jajecznicę :) Zostawiamy tak na 2-3 godziny, aby zmiękły.
2. Po 3 h na blaszkach można zauważyć sporo soków wyciągniętych z grzybów. Można tą wodę zlać z grzybów.
3. Na talerzu rozpuszczamy kilka łyżek oleju i 1 solidną łyżkę masła klarowanego (niedopuszczalne jest aby używać masła kanapkowego, gdyż zawiera wodę)
4. Wybijamy 3 jaja do miski z płaskim dnem i dodajemy szczyptę pieprzu, jajka rozkłócamy widelcem.
5. Panierujemy kanie, mocno nawilżając w jajku i obtaczając w bułce.
6. Tłuszcz dobrze już rozgrzany, smażymy wkładając "blaszakami" do dołu - to ważne. Dzięki temu podczas smażenia możemy dociskać nieco kapelusze, które podnoszą się nieco do góry.
7. Po kilku minutach odwracamy, musza być rumiane i chrupiące, zmniejszamy nieco płomień i smażymy 2-3 minuty. Najlepsze są do ryżu, frytek i lekkiej surówki z sosem winegret.